Zastępcza figura przywiązania to nazwa pewnego zestawu zachowań dziecka. Ten stan bywa również nazywany nieorganicznym zespołem opóźnienia rozwoju lub chorobą sierocą. Zadaniem tego fenomenu jest niwelowanie deficytów poczucia bezpieczeństwa w oparciu o wytworzenie zamiennika źródła bliskości. Jak każde tego typu zaburzenie występuje w różnych poziomach natężenia.
Pojawienie się zastępczej figury przywiązania wynika z zaburzonych, nieprawidłowych relacji pomiędzy dzieckiem a jego opiekunami. Zagadnienie to jest wyjątkowo istotne, ponieważ związane z nim dolegliwości wpływają zarówno na przebieg rozwoju dziecka, jak i na jego funkcjonowanie w dorosłym życiu.
Żeby dobrze zrozumieć fenomen zastępczej figury przywiązania warto przyjrzeć się ewolucyjnym fundamentom procesów kształtujących psychikę człowieka.
W procesie działania ewolucji powstały różne mechanizmy zarządzające rozwojem i funkcjonowaniem organizmów. Jednym z takich mechanizmów jest imperatyw bliskości. Głównym jego zadaniem jest określenie poziomu bezpieczeństwa środowiska w jakim znajduje się organizm dziecka.
Trzeba to rozumieć następujący sposób; w genach mamy zapisany oczekiwany poziom bliskości z główną figurą przywiązania, czyli mamą. I to jest ten imperatyw bliskości. Imperatyw to jest coś co musi zostać spełnione. Jakość spełniania jest rozpoznawana przez zmysły odbierające fizyczną i emocjonalną bliskość z mamą. Zaburzenie spełniania prowadzi do obronnych reakcji organizmu.
Ewolucyjną historię tego imperatywu widać dobrze w obserwacjach zachowań macierzyńskich szympansów. Młode szympansiątka przychodzą na świat z mózgiem rozwiniętym w 70% a mimo to pierwsze pół roku życia spędzają wczepione w ciało swojej mamy.
Potwierdzeniem głębokiej potrzeby dziecka do kontaktu z ciałem mamy są eksperymenty przeprowadzone przez Harry Harlow’a. Młode rezusy oddzielone od matek przywierały (tuliły się) do miękkiej „futerkowej” sztucznej matki, mimo że jedzenie było dostępne u tej drugiej, drucianej.
W systemie behawioralnym naczelnych dotyk ciepłego ciała mamy jest synonimem bezpieczeństwa a samo przywarcie jest mechanizmem zabezpieczającym kontakt dziecka z mamą.
Tak samo jak młode innych naczelnych, ludzkie dziecko nie posiada oprogramowania pozwalającego na utrzymanie stanu poczucia bezpieczeństwa w sytuacji przebywania poza kontaktem z mamą (główną figurą przywiązania).
Dziecko w znacznie trudniejszej sytuacji niż młode szympansy czy inne naczelne. Przychodzimy na świat z mózgiem funkcjonalnie rozwiniętym w 25%, czyli prawie 3 krotnie mniej niż u szympansa (70%). Proces dojścia do poziomu około 70% funkcjonalnego rozwoju mózgu zajmuje dzieciom około 4 do 5 lat.
Tym samym jesteśmy znacznie bardziej podatni na zaburzenie spełniania imperatywu bliskości.
Pojawienie się zastępczej figury przywiązania wynika również z tego że kontakt z ciałem mamy ma również funkcję regulującą. Mama jest dla dziecka bezpieczną bazą w kontakcie z nią organizm dziecka powraca do stanu równowagi i poczucia bezpieczeństwa po wydarzeniach wzbudzających stan zagrożenia.
Organizm dziecka, u którego występuje zaburzenie imperatywu bliskości, tak samo jak małe rezusy w eksperymentach Harlowa, musi znaleźć dostępny miękki obiekt w celu wytworzenia substytutu bezpiecznej bazy.
Sam mechanizm wytworzenia bodźców zastępujących kontakt z figurą przywiązania jest powszechny i możemy go zauważyć u wielu dzieci. Najintensywniej występuje u dzieci z domów dziecka oraz dzieci pochodzących z rodzin patologicznych. Dlatego przez długi czas nazywany był chorobą sierocą. Przyjęcie pozycji embrionalnej i kiwanie się w przód i tył jest próbą wytworzenia bodźców jakie organizm odbierał będąc w łonie mamy.
Tulenie się do kocyka, ssanie kciuka, tulenie poduszki czy pluszowej zabawki jest przejawem tego samego zaburzenia spełnienia imperatywu bliskości. Choć może wyglądać bardzo niewinnie.
Najistotniejszymi czynnikami, stanowiącymi podłoże zaburzenia imperatywu bliskości, są brak bezpiecznego przywiązania do opiekunów oraz uczucie odtrącenia. Jednym z najważniejszych czynników jest fizyczna lub emocjonalna nieobecność matki w życiu dziecka.
Według specjalistów okres, w którym mogą pojawiać się najistotniejsze dysfunkcje dotyczące więzi pomiędzy matką a dzieckiem, uznawany jest trzeci i czwarty rok życia. Jeśli dziecko we wspomnianym okresie życia doświadcza adekwatnego zaopiekowania oraz poczucia zaangażowania ze strony matki (ewentualnie innego opiekuna) to jego psychika będzie rozwijała się prawidłowo a w późniejszym życiu będzie umiało samo tworzyć zdrowe relacje emocjonalne. Do problemu dochodzi więc wtedy, kiedy małe dziecko nie ma okazji doświadczać adekwatnego zaopiekowania ze strony swoich opiekunów.
Zaburzenie (deficyt) spełnianie imperatywu bliskości bywa obserwowane także u dzieci, które z jakichś przyczyn nie mają zbyt częstego kontaktu ze swoimi rodzicami – jako przykład można podać rodziców spędzających przeważającą ilość swojego czasu w pracy czy też tych, którzy z innego powodu opuścili swoje dziecko.
Czynnikami prowadzącymi do zaburzenia więzi mogą być zachowania przemocowe, problemy matki z okazywaniem uczuć, depresja mamy.
Proces reakcji organizmu na zaburzenie
Pierwsza jest faza protestu.
Dziecko walczy i domaga się spełnienia bliskości – przejawia częste reakcje protestacyjne, płacze i krzyczy, stara się zwrócić na siebie uwagę mamy lub innego opiekuna. Z biegiem czasu wymienione zachowania mogą przechodzić w agresję lub wycofanie. Stan zagrożenia wywołany przez zaburzenie bliskości prowadzić może do zaburzeń snu oraz innych dolegliwości.
Drugą jest faza rozpaczy.
To jest właśnie ten czas, kiedy dziecko ssie kciuk, wszędzie chodzi ze swoim pluszakiem, musi mieć pod ręką swój kocyk. Jest też otwarte na bliskość z każdym kto potencjalnie może wypełnić powstały deficyt. Nie ważne czy to będzie ktoś zupełnie obcy czy „ukochana” ciocia z przedszkola.
Ostatnią jest faza wyobcowania.
Na tym etapie zaburzenia imperatywu bliskości dziecko jest najspokojniejsze. Jest to jednak spokój pozorny. Tak naprawdę wynika z zakończenia procesu walki. System behawioralny rezygnuje z dalszej walki i przechodzi do fazy adaptacji. Deficyt bliskości będzie pogłębiał się choć z zewnątrz, ten proces może być całkowicie niewidoczny.
Znając całkowitą niekompatybilność wzorców kulturowych z imperatywami rozwoju, zdaję sobie sprawę, że 90% osób wchodzi w dorosłe życie z mniej lub bardziej rozwiniętym deficytem bliskości.
Zdaję sobie też sprawę, że nie jest możliwe wprowadzenie zmian społecznych uwalniających kolejne pokolenia od tej traumy.
Równocześnie wierzę, że coraz więcej rodziców ma świadomość dysfunkcyjności wielu wzorców kulturowych. Dlatego chcę Was namawiać do jeszcze uważniejszego przyglądania się wzorcom kulturowym oraz ich wpływowi na psychofizyczny rozwój dzieci.
Zaburzeniu imperatywu bliskości można przeciwdziałać, można też niwelować negatywny wpływ np. opieki instytucjonalnej.
Jeśli zauważacie u swojego dziecka czy u dziecka swoich znajomych objawy zaburzenia imperatywu bliskości to warto spróbować odbudować więź z dzieckiem. Stworzyć warunki, w których będzie czuło się ważne i kochane.
Waldemar Lipiński
Rodzicielstwo świadomej sprawczości
Czy dorosłe życie musi być pasmem lęków i niespełnienia? Pozwól, że opowiem Ci historię, która…
Wprowadzenie Niniejszy raport zawiera kompleksową analizę związku między stosowaniem chemicznych środków do prostowania włosów a…
Kobiety od wieków dążyły do zmiany swojego wyglądu, a włosy są jednym z tych elementów,…
Wstęp: Czas przebudzenia Wielu ojców nie ma pojęcia, jak potężny wpływ wywierają na psychikę swoich…
Wyobraź sobie noworodka – bezbronnego, pozbawionego zdolności do samodzielnego przeżycia, zależnego od ciepła drugiego człowieka.…
Wyobraź sobie, że każdy człowiek przychodzi na świat z wgranym, biologicznym "systemem operacyjnym". To arcydzieło…